Rozdział 8 Maxwell, będę posłuszny
Susan nie miała czasu, by zawracać sobie głowę Maxwellem. Szybko skończyła zmywać i pośpiesznie pościeliła łóżko. Wybrała losowo zestaw ubrań i je założyła. Właśnie wtedy Maxwell wyszedł z łazienki owinięty ręcznikiem kąpielowym.
Ma 1,9 metra wzrostu, a jego złote proporcje ciała są w pełni widoczne. Krople wody spływały po jego mokrych, czarnych włosach po smukłej szyi i kapały na klatkę piersiową. Ślady zębów, które pozostawiła, wydawały się w tym momencie szczególnie niejednoznaczne.
Susan wyglądała na pogrążoną w myślach, a Maxwell wykorzystał okazję, by ją przytulić i wyszeptać: „Podoba ci się?”