Rozdział 70 nr 70
Decyzja, by nie iść do Grace, była łatwa do podjęcia w tej chwili. Gdy leżała przytulona w ramionach Willa, nie było potrzeby niczego więcej. Gdyby odeszła, czar zostałby złamany. Ale część jej chciała pójść i zobaczyć, co ma do powiedzenia. Ponadto Emma chciała skonfrontować się z Grace.
Jeśli go kochasz, przyjdziesz, brzmiała wiadomość Grace rano w dniu ich spotkania. Słońce padało na nich oboje, oprawiając ich w złote światło. Spojrzała na Willa i zdała sobie sprawę, że nigdy wcześniej nie widziała go śpiącego. Każdy ślad bólu i egoizmu znikł. Nie musiał udawać, że jest panem wszechświata. Pochyliła się i stanęła z nim twarzą w twarz.
Jeśli go kochasz, przyjdziesz . Wiadomość ta raz po raz rozbrzmiewała w jej umyśle. Łatwo było go kochać, kiedy był taki. Kiedy był słodki i seksowny, nie sposób było mu się oprzeć. Kiedy był miły i wrażliwy, bolało ją serce. Kochała go, mimo że każdy alarm w jej umyśle mówił jej, żeby tego nie robiła. Bitwy między sercem a umysłem rzadko wygrywano dzięki logice.