Rozdział 388: Tęsknię za Tobą tak bardzo, Scarlett
Punkt widzenia Charlesa:
Po wyjściu z domu Hillsów wsiadłem do samochodu i zamknąłem drzwi. Słowa „umarła wraz ze swoim nienarodzonym dzieckiem” były ogromną zagadką, która nie mogła wyjść mi z głowy. Scarlett nigdy nie była osobą, która bredzi. Co się stało rok temu, że odeszła, nawet nie żegnając się z trójką dzieci? Gdzieś w głębi duszy miałem pewne przypuszczenie, ale ostatecznie je odrzuciłem. Bałem się o tym myśleć. Przerażało mnie do głębi, że gdy dowiem się, co naprawdę wydarzyło się rok temu, nie będę zasługiwał na prawo, by prosić Scarlett o wybaczenie. Oparłem się o oparcie siedzenia i uszczypnąłem się w grzbiet nosa. Moje myśli i zmartwienia wyrządziły straszne szkody mojemu sercu i nerwom.
Wtedy zadzwonił mój telefon i przerwał ciszę w samochodzie. Odebrałem od razu, nie patrząc na ekran. Usłyszałem zaniepokojony głos Davida.