Rozdział 257
Punkt widzenia Rity:
Stałem tam i patrzyłem, jak samochód Charlesa znika w oddali. Przełknąłem gulę w gardle i otarłem łzy. Nie mogłem uwierzyć w oślepiający ból, jaki powodowało moje złamane serce.
Charles tak mnie kochał i rozpieszczał. Jak mógł być dla mnie teraz tak okrutny? Wydawało się, że wszystko, co dzieliliśmy i przez co przeszliśmy, nic dla niego nie znaczyło.