Rozdział 91 Kochanie, w końcu tu jesteś
Belinda naprawdę chciała wylać kieliszek wina na egocentrycznego mężczyznę siedzącego przed nią. Szczerze mówiąc, już by odeszła, gdyby ten mężczyzna nie był synem przyjaciela jej ojca. Prawda była jednak taka, że została tu uwięziona i skazana na słuchanie jego bełkotu.
„Cóż, moim zdaniem kobiety powinny po prostu zostać w domu i opiekować się swoimi mężami i dziećmi, zamiast pracować na zewnątrz, jak robią to niektóre kobiety. Czy zgadzasz się, panno Belindo?” Arogancki mężczyzna kontynuował swój monolog, śliniąc się przy tym.
„Um... Może.” Belinda odpowiedziała mechanicznie, jakby robiła to już tysiąc razy wcześniej. Jakże nędzne było jej życie!