Rozdział 397 Nie ma (część druga)
„Gdzie? Tutaj?” Daisy nie spodziewała się, że Edward będzie ją drażnił w tym momencie. Naprawdę myślała, że Edward jest ranny. Posłusznie wykonała jego polecenie i przesunęła ręce niżej. Kiedy dotarła do jego paska, Daisy nagle zdała sobie sprawę, że coś jest nie tak. Zaczerwieniła się i natychmiast cofnęła ręce, jakby się poparzyła. Bez wahania podniosła nogę i spróbowała go kopnąć. Ale Edward tym razem to przewidział i zręcznie odsunął się, by uniknąć ataku z westchnieniem. „Ona jest nadal tak agresywna jak zwykle!” Na szczęście tym razem był przygotowany.
Ale Edward niedocenił gniewu Daisy. Rzuciła mu pięścią w twarz, gdy tylko uniknął jej kopniaka. Edward nie mógł uwierzyć, że ta gwałtowna i bezwzględna kobieta była tą samą osobą, która pokornie opierała się o jego pierś i czule go całowała zaledwie kilka minut temu.
No dobrze, może posunął się za daleko. Edward przesunął się na bok, by uniknąć jej ciosu.