Rozdział 262 Ciesz się smakiem złamanego serca (część pierwsza)
Czy on jej nienawidził? A może nie mógł zaakceptować, że to ona była tą, którą pocałował? Prawdopodobnie nie powinna była w ogóle przychodzić. Może nadszedł czas, żeby odejść. W końcu jej współpracownicy z C Financial Group już odeszli. Na początku nie mogła znieść myśli o odejściu od niego i przekonywała się, żeby zostać, ale okazało się, że podjęła złą decyzję. Nadal była dla niego niczym.
Oboje się kochali, ale drobne nieporozumienie powstrzymało ich przed wyznaniem sobie uczuć. Nie potrafili pokonać otchłani wątpliwości i założeń. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza w tym związku miłosnym.
Annie się nie poruszyła, twarz schowana w długich włosach, łzy spływały jej po policzkach. Nie wydała żadnego dźwięku, chociaż jej drżące ramiona zdradzały smutek. Deszcz powrócił, ale to, co zobaczył, wrzuciło jego serce do lodowatej wody. Czy ona aż tak go nienawidziła? Czy impulsywny pocałunek sprawił, że poczuła się tak smutna? Czy miała kogoś w swoim sercu? Milion pytań ryczało mu w głowie, ale głos uwiązł mu w gardle. Nie mógł zrobić kroku naprzód; wszystko, co mógł zrobić, to odwrócić się i odejść w milczeniu. Otchłań się poszerzyła.