Rozdział 114 Będę za ciebie odpowiedzialny
Pierwszy promień porannego słońca przebił się przez półotwarte zasłony. Belinda przetarła oczy i rozejrzała się bezmyślnie. Odwróciła się i zobaczyła przystojnego mężczyznę leżącego tuż obok niej. Nagle powróciły jej wszystkie wspomnienia z poprzedniej nocy. Uderzyła się głową z wyrzutami sumienia.
To, co wydarzyło się wczoraj wieczorem, wciąż przelatywało przez jej umysł klatka po klatce. Nie mogła uwierzyć, że ta odważna i aktywna kobieta to ona sama! Dlaczego wszystko nie mogło być po prostu szalonym snem? To było tak upokarzające. Jak to wszystko mogło się tak skończyć? Przed chwilą płakała, że nie jest w jej typie, a chwilę później wpełzła z nim do łóżka.
„Będziesz jeszcze głupszy, jeśli będziesz tak dalej walił głową”. Pierwszą rzeczą, jaką Duke zobaczył po przebudzeniu, była Belinda marszcząca brwi i bijąca się. Mrużył oczy przez chwilę. W końcu uśmiechnął się i nie mógł powstrzymać się od drażnienia jej.