Rozdział 10 Jestem jego tatą
To był zupełnie nowy dzień. Poranek rodziny Mu był niewątpliwie pracowity. Pani. Wu kazała ludziom przygotować ponad 20 rodzajów śniadań ze względu na przybycie nowego młodego mistrza, którego smaku nie znała, co oczywiście wszystko skomplikowało.
Justin był dziś podekscytowany, ponieważ wczoraj wieczorem Edward powiedział, że osobiście pośle go do przedszkola. Chciał, żeby ci, którzy twierdzą, że nie ma taty, wiedzieli, że jednak ma tatę. Dlatego miło spędził czas przy śniadaniu i szybko skończył posiłek. Widząc to Edward zastanawiał się, o czym myśli mały chłopiec.
„Pospiesz się, tato. Spóźnimy się”. Musi w tym być coś podejrzanego, pomyślał Edward. Teraz zrozumiał, że ten mały chłopiec będzie go nazywał „tatusiem” swoim słodkim głosem tylko wtedy, gdy ten zrobi mu psikusa. Chciałby wiedzieć, co będzie dalej.