Rozdział 449
Nina
Ciepły, złoty odcień lampek toaletowych rzucał delikatny blask na moje odbicie, podkreślając delikatne fale moich czarnych włosów i dyskretny smoky eye, który udało mi się uzyskać po trzech nieudanych próbach. Moje palce pracowały skrupulatnie, gdy nakładałam ostatni szlif - głęboki odcień kasztanowca na moje usta.
Lekki uśmiech pociągnął za kąciki moich ust, nie z próżności, ale raczej z nowo odkrytej pewności siebie, której brakowało w ostatnich stresujących tygodniach. Enzo i ja włożyliśmy całe serce w przygotowanie naszego domu na przyjęcie, a gdy obserwowałam swój ostateczny wygląd, poczułam dumę z własnej transformacji na wieczór.