Rozdział 56 Poszlaki
Lin Mengya stała w cieniu drzewa i marszczyła brwi. Jej oczy były pełne złożonych emocji. Jej profil był idealny, ale Long Tianhao zauważył, że była smutna.
Może jej być żal tej niewinnej kobiety.
Potrafiła uśmiechać się do swoich wrogów i torturować ich bezlitośnie. Ale mogła też współczuć dziwnej staruszce.