Rozdział 8 Dziwnie znajomy
„Spójrz na to? Szanowany dziedzic rodziny Green tak łatwo się wścieka – nie potrafi nawet znieść odrobiny drwin” – zauważyła Julianna, a jej głos zabarwił się rozbawieniem, gdy bez wysiłku zignorowała złowieszcze ostrzeżenie Alexandra. „Ale nie wycofasz się z tej umowy. Szybko zdasz sobie sprawę, że moja wartość wykracza daleko poza to, co widzisz teraz”.
„O, naprawdę?” Brwi Aleksandra uniosły się, błysk intrygi rozświetlił jego oczy, gdy spojrzał na Juliannę.
Jednak nie udzieliła żadnych dalszych wyjaśnień, rzucając mu jedynie tajemnicze spojrzenie, które sugerowało, że zrozumie z czasem. Z wyrazem opanowanej pewności siebie odwróciła się i odeszła.