Rozdział 25 On wstał
Alexander pokręcił głową z przerażeniem. „Muszę czekać całe trzy miesiące, zanim będę mógł uzyskać dostęp do akcji. Następnie pełnomocnik mojego dziadka zwoła walne zgromadzenie akcjonariuszy, aby oficjalnie przenieść swoje akcje na mnie”.
Julianna westchnęła, od niechcenia odrzucając włosy do tyłu. „Wygląda na to, że wplątałam się w niebezpieczną sytuację, która może zagrozić mojemu życiu w każdej chwili”.
Początkowo sądziła, że rejestracja ich małżeństwa przyspieszy przeniesienie akcji, które zajmie zaledwie kilka dni. Teraz, w obliczu trzymiesięcznego opóźnienia, oczekiwanie wydawało się nie mieć końca, obarczone potencjalnymi niebezpieczeństwami.