Rozdział 692
Jedną z pierwszych rzeczy, na której nalegała Melissa, było zabranie mnie do salonu fryzjerskiego.
„Na porządną metamorfozę” – powiedziała, jej oczy błyszczały, a ja westchnęłam, gryząc wargę. Jedynym mężczyzną, dla którego się przebrałam, był mój mąż, mój Mistrz.
I rozstaliśmy się, więc... jaki był sens?