Rozdział 454
Prozerpina
Przygotowywałam się do wyjścia, gdy mój mąż wszedł do sypialni, gdzie właśnie położyłam naszego najmłodszego synka, po tym jak go nakarmiłam. Mały wydawał się nienasycony, a moje sutki były tkliwe. Wyprostowałam się i uśmiechnęłam do mojego kochanka, jedynego mężczyzny, którego kiedykolwiek pokocham, gdy podszedł. Wyglądał dostojnie, jego srebrne włosy błyszczały, bo teraz było ciemno i w pokoju zapaliło się światło. Miał na sobie garnitur, który został specjalnie skrojony tak, aby pasował do jego muskularnej sylwetki, a jego widok, sposób, w jaki się zachowywał, jakby był właścicielem pokoju, sprawił, że znów poczułam do niego słabość.
Podeszłam do niego, natychmiast objęłam go w jego wielkim, ciepłym uścisku, pochylając twarz w jego stronę, przyjmując twardy pocałunek posiadania, który umieścił na moich ustach, smakując lekko metaliczny odcień, gdy ugryzł moją dolną wargę. Lucien niósł swój wyjątkowy piżmowy aromat i poczułam wilgoć zbierającą się między moimi nogami. Jęcząc cicho, zacisnęłam oczy. Sam zapach mężczyzny zamienił mnie w gorący bałagan!