Rozdział 668 Będę Cię chronić
Punkt widzenia Debry:
Ukołysawszy dzieci do krainy snów, Caleb i ja udaliśmy się do naszego pokoju. Wtuleni w objęcia pluszowego łóżka, dzieliliśmy chwilę, nasze serca harmonizowały w ciszy nocy, spokojna symfonia dwóch splecionych dusz.
Być może to drzemka, którą sobie wcześniej ukradłem, sprawiła, że mój poziom energii był tak wysoki, że wygnał z mojego ciała wszelkie oznaki senności.