Rozdział 557 Namiętny seks
Punkt widzenia Debry:
Przed wielkim francuskim oknem odległe światła migotały jasno. Jednak gdy na nie patrzyłem, niegdyś stałe światła zaczęły się rozmywać i tańczyć w moich oczach.
W słabo oświetlonym pokoju zauważyłem ubrania porozrzucane chaotycznie na podłodze. Gdy stałem przy szklanym oknie, poczułem czyjąś obecność za sobą. To był Caleb, jego uścisk był mocny, gdy trzymał mnie przy szybie. Świat na zewnątrz wydawał się odległy, gdy poruszał się intensywnie, wielokrotnie we mnie wbijając.