Rozdział 247 Odwiedź Marleya
Punkt widzenia Debry:
„Sonya, czekaj!” zawołałam i pospieszyłam, żeby ją dogonić. „Jesteś ciężko ranna, Sonya. Powinnaś najpierw pojechać do szpitala”.
Sonya miała dobre serce. To ona stanęła w mojej obronie bez wahania, gdy służący Marleya próbował mnie zastraszyć. Nienawidziłam widoku tak miłej osoby jak Sonya, która jest tak nieszczęśliwa.