Rozdział 217 Poza niemożliwością do rozwikłania
Everett skinął głową na znak zgody.
Choć istniała szansa, że w grę wchodziły zbiegi okoliczności, nie mógł wykluczyć udziału człowieka.
Ale to nie było jego zmartwieniem w tej chwili. Była inna sprawa, o której chciał wiedzieć.