Rozdział 204 Chodź z nami
Ciało Melissy zesztywniało. Ale ona bez wahania kontynuowała otwieranie drzwi.
To była dla niej najlepsza szansa na ucieczkę. Dlatego się nie wahała.
Złapała za klamkę. Gdy już miała ją przekręcić, podbiegł mężczyzna. Nacisnął drzwi. „Mówiłem, żebyś zaczekała”.