Rozdział 267
Wierzyli, że jeśli Isaiah stanie w ich obronie, będą mieli szansę. Przynajmniej mogliby spędzić mniej czasu w więzieniu.
„ Dziwko, nie jesteś mnie godna. Spadaj!” Chlup!
Izajasz uderzył ją mocno w twarz.
Wierzyli, że jeśli Isaiah stanie w ich obronie, będą mieli szansę. Przynajmniej mogliby spędzić mniej czasu w więzieniu.
„ Dziwko, nie jesteś mnie godna. Spadaj!” Chlup!
Izajasz uderzył ją mocno w twarz.