Rozdział 268
Audrey
Obudziłam się z ciepłym uczuciem ramion wokół mnie, delikatnie trzymających mnie pod kołdrą. Delikatny uśmiech dotknął mojej twarzy, gdy powoli, ale pewnie, wydarzenia z poprzedniej nocy - i tego poranka - powoli powróciły.
Impreza. Upadek. Śmierć. A potem... Mój kumpel.