Rozdział 223 Kochanie, podejdź bliżej
Głos Thomasa nigdy wcześniej nie wydawał się tak urzekający i kuszący, wywołał dreszcz w moich uszach i ciepło rozchodzące się po moich dłoniach.
Jednak w jego głosie dało się wyczuć nutę niezadowolenia, łagodną i kojącą, gdy szepnął: „Kochanie, rozepnij mi koszulę”.
W słabym świetle ledwo mogłem dostrzec kształt i rozmieszczenie guzików. Postępując zgodnie z jego poleceniem, jak posłuszny uczeń, ostrożnie odpinałem je jeden po drugim.