Rozdział 26
Jej ciche jęknięcie brzmiało raczej tak, jakby z nim flirtowała.
Matthew nie odpowiedział jej. Przełknął płyn, który zalegał mu w gardle i po raz kolejny pocałował ją w usta. Ale tym razem zachowywał się bardziej jak kanibal, który chciał po prostu rozszarpać kobietę.
Stopniowo pocałunek stawał się niekontrolowany. Podobnie jak dłonie Matthew'a. Przesuwał dłońmi po całym ciele Clarissy, jakby szukał odpowiedniego miejsca, by ją podpalić.