Rozdział 550 Żona szefa
Wiatr igrał z krótkimi włosami Kierana, gdy siedział, a na jego twarzy malowała się mieszanka melancholii i relaksu. Jego palce lekko bębniły w kierownicę. Tak wiele zawdzięczał Alicji, która kiedyś była jego wybawcą. Teraz był gotowy się odwdzięczyć, nawet jeśli jej przyszłość go nie obejmowała. Nie mógł stanąć jej na drodze.
Kieran, kiedyś pulchny dzieciak, może nie zdobył serca Alicii, ale był zadowolony, że będzie jej przyjacielem na zawsze. Rozmyślał o tym, gdy jego telefon zadzwonił z przychodzącymi wiadomościami od kobiet, które niedawno odblokował. Mówiły, że szybkie pójście naprzód to najlepszy sposób na przezwyciężenie straconej miłości. Wyglądało na to, że wkrótce będzie zajęty. Ta świadomość sprawiła, że jego serce stało się lekkie, a na ustach pojawił się spokojny uśmiech.
Tymczasem Erick trzymał telefon, zamrożony w zaskoczeniu słowami Kierana. Choć nieoczekiwane, po namyśle miało sens. Alicia, ze swoją silną moralnością, nie zdradziłaby swojego małżeństwa. Ona i Kieran mieli długą historię. Gdyby chcieli być razem, byliby. Smutek Kierana poprzedniego dnia, bez słowa o dziecku, mówił sam za siebie. To dziecko prawdopodobnie nie było jego.