Rozdział 278
Jewel poważnie rozważała to pytanie i naprawdę brakowało jej cierpliwości, aby zająć się dzieckiem, zwłaszcza tym, które było brzydkie i nie jej własne. Szczerze powiedziała: „Nie sądzę, żebym mogła to zrobić”.
Theo również bardzo dobrze zrozumiał jej decyzję. Powiedział jej: „Doceniam twoją szczerość, pani Fletcher. Może pani nie wie, ale moje dzieciństwo było jeszcze bardziej tragiczne niż ich. Kiedy miałem trzy lata, wpadłem w ręce handlarzy ludźmi, ledwo żyjąc bez wystarczającej ilości jedzenia, stając się niczym więcej niż skórą i kośćmi. Prawdopodobnie wyglądałem jeszcze mniej sympatycznie niż oni, ale miałem wystarczająco dużo szczęścia, aby spotkać anioła, który mnie uratował. Dlatego mogę rozkwitnąć pośród cierni”.
Jewel szeroko otworzyła oczy, poczuła do niego wielkie współczucie. „Theo, nie zdawałam sobie sprawy, że miałeś takie doświadczenie. Czy to z tego powodu zdecydowałeś się wesprzeć tutejsze dzieci?”