Rozdział 4 Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia
„Czy nie boisz się zobaczyć bardzo brzydkiej kobiety stojącej przed tobą w momencie, gdy odzyskujesz wzrok?” Jej niegrzeczne palce krążyły wokół jego piersi.
„W takim razie to zaakceptuję”. Odpowiedział. Myśląc, że powiedziała, że jest superpiękną dziewczyną, bawił się, że mogła oglądać zbyt wiele kreskówek. Były też chwile, kiedy nie była pewna siebie.
Magia miłości była, być może, naprawdę niesamowita.
Tydzień przed operacją przytulił ją w ramionach i zapytał: „Czy boisz się, że jeśli operacja się nie powiedzie, będę ślepy do końca życia i stanę się dla ciebie ciężarem...”
„W takim razie musisz być gotowy. Jestem brzydki. Mam oczy kurczaka, płaski nos, zęby po tetracyklinie, puste twarze pełne czarnej ospy, zdeformowane ręce, kręcone nogi...”
Zanim skończyła wypowiadać słowa, którymi się zniesławiała, pochylił głowę i pocałunkiem zamknął jej szczebioczące usta.
Ta kobieta naprawdę go dręczyła, teraz był niewidomym mężczyzną. Nie myśl, że jego dłonie nie mogły poczuć jej skóry delikatnej jak jedwab.
„Obiecaj mi. Będziesz pierwszą osobą, którą chciałbym zobaczyć w dniu odzyskania wzroku”. W ten sposób jej twarz mogłaby zostać wyryta w głębi jego serca i nigdy nie zostać zapomniana na całe życie.
„Oczywiście, dr Smith powiedział, że twoja operacja resuscytacji oka może być zdecydowanie udana. Nie chcę, żebyś spojrzał na pielęgniarkę obok ciebie swoimi pięknymi oczami, gdy tylko je otworzysz. Są moje”.
Poczuł, jak jej delikatne palce pieszczą jego twarz, a jej ciepłe usta odciskają się na jego powiekach.
Poza niewidzialnymi oczami był zupełnie normalnym mężczyzną. Stając twarzą w twarz z ukochaną kobietą, z ciepłym i pachnącym ciałem w ramionach, jak mógłby nie być nieprzytomny i podatny na pokusy . Odwrócił się i przycisnął ją: „Dziewczyno, czy mogę pozwolić ci być naprawdę moją kobietą?”
Osoba pod nim wydawała się być oszołomiona.
Uśmiechnął się gorzko. Właściwie, wyraźnie zrozumiał, że obiecała zostać jego dziewczyną, po prostu dlatego, że chciała zainspirować jego pewność siebie w powrocie do zdrowia.
Jednak był szczerze poruszony, niewytłumaczalnie, strachem przed utratą jej uczuć.
Myślał, że bez względu na to, czy była piękna czy brzydka, on będzie odpowiedzialny za jej życie. Już minął wiek oceniania ludzi po wyglądzie. Ale teraz, gdy ona nie chciała, nie mógł po prostu odebrać jej niewinności.
Zanim dziewczyna wyjdzie za mąż, powinna zachować czystość dla swego nowo poślubionego męża.
Ale gdy już miał ją puścić, jej ramiona nagle objęły jego szyję, jakby zapraszała go w milczeniu.
„Jesteś gotowa?” Nie zauważył jej wyrazu twarzy i zapytał niepewnie.
Odpowiedziała mu pocałunkiem.
I posłuchał instynktu, zastępując oczy dłońmi i uważnie przyglądając się każdemu centymetrowi jej skóry.
To był jej pierwszy raz. Jej łzy wybuchły i spadły na jego koniuszki palców, paląc jego serce.
„Dziewczyno, w tych dniach, co wycierpiałaś dla mnie i twoja dobroć dla mnie. Będę cię podwójnie rozpieszczać, kochać cię”.
Szepnął jej coś do ucha, ale ona nie dała mu szansy.
Zniknęła bez ostrzeżenia tego samego dnia, w którym zdjął jej bandaż.