Rozdział 655 Jestem mordercą
„Co?! Ten łajdak! Jak mógł zrobić coś takiego? Jak?!” W krainie bólu i gniewu emocje Ariany wzbierały jak burza na morzu, jej serce płonęło gniewem i oburzeniem. Ale pod tym wszystkim zmartwienie ściskało jej duszę jak imadło. Myśl o samobójstwie Marleya napełniła ją przerażeniem, jej serce zapadło się w ciemną otchłań. Z niepokojem zapytała: „Czy ten łajdak skrzywdził Marleya?”
Theodore uroczyście pokręcił głową. „Na pierwszy rzut oka Darian udawał uczucie do Marley, chytrze namawiając ją do wejścia do rezydencji. W swojej niewinności i naiwności Marley wierzyła, że w końcu znalazła ojcowskie ciepło, więc się zgodziła”.
To wyznanie jeszcze bardziej wzmogło niepokój Ariany, zmuszając ją do słuchania, jak Theodore opowiada jej niepokojącą historię.