Rozdział 3 Jedz więcej, bo jesteś chudy
Założyła kurtkę i wyszła na zewnątrz, żeby zobaczyć Dominica trenującego na dziedzińcu.
W ręce trzymał hantel, który podnosił z łatwością.
Górna część ciała mężczyzny była całkowicie odsłonięta, odsłaniając idealnie wyrzeźbiony tors z uwydatnionymi mięśniami, które zdawały się promieniować w jasnym świetle słonecznym.
Było tak, jakby bóg słońca zstąpił z nieba i przybrał ludzką postać.
Kaliope poczuła, jak jej policzki płoną, gdy łagodnie go powitała.
„ Dzień dobry! Wstałaś wcześnie.” Dominic odwrócił się przez ramię, żeby na nią spojrzeć.
Kaliope stała na dziedzińcu i w milczeniu obserwowała otoczenie.
Niewielka przestrzeń była zagracona różnorodnym sprzętem sportowym, takim jak worki treningowe, rękawice bokserskie, kije baseballowe i hantle.
Na ten widok serce podskoczyło jej do gardła.
Nie była pewna, czy plotki są prawdziwe, ale było jasne, że Dominic często brał udział w bójkach.
Zastanawiam się, czy jest porywczy.
Z tego, co słyszałem, w tym regionie dość powszechne jest szowinizm wśród mężczyzn, którzy uciekają się do przemocy fizycznej wobec swoich żon, gdy te są pijane.
Calliope nerwowo gryząc wargę, pośpieszyła do niego i zapytała: „Uh, jadłeś już śniadanie?” „Nie” – nadeszła lodowata odpowiedź mężczyzny. „Możesz przygotować śniadanie”. Calliope skinęła głową i pobiegła do kuchni.
W mgnieniu oka przygotowała garnek owsianki, omlet i talerz pikantnej wołowiny.
Dominic powoli podniósł wzrok i zauważył, że jej oczy zmarszczyły się z radości.
Nagle impulsywnie sięgnął po kawałek wołowiny i położył go na jej talerzu.
Zaskoczona Calliope miała zamiar mu odmówić, gdy powiedział: „Powinnaś więcej jeść, skoro jesteś chuda”. „Och…” Zacisnęła usta.
Calliope miała tak naprawdę wiele rzeczy do omówienia z Dominikiem.
Po pierwsze, chciała przeprosić za to, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru.
Jako nowożeńcy, dla nich naturalne było, że byli blisko, ale ona dawała do zrozumienia, że on ją do czegoś zmuszał, czego nie chciała robić.
Chciała również zapytać o jego plany na przyszłość.
Byli teraz mężem i żoną, więc ważne było upewnienie się, że oboje są zgodni.
Co więcej, nie miała pojęcia, na czym polega jego praca ani czy będzie miał środki finansowe, aby w przyszłości zapewnić im utrzymanie.
Musieli lepiej się rozumieć.
Jednakże Dominic skupił się na posiłku i chciał z nią porozmawiać.
Gdy podniósł rękę, zauważyła, że jest pokryta odciskami, co świadczy o niezliczonych uderzeniach w worek treningowy na treningach.
Kaliope połknęła słowa na końcu języka.
Ich pierwszy wspólny posiłek jako nowożeńców był cichym, długim wydarzeniem.
Kaliope nie czuła się skrzywdzona, ponieważ wiedziała, że jest już za późno, by żałować swojej decyzji.
„ A tak w ogóle, masz dziś wolny dzień?” – zapytała.
Dominic był zaskoczony jej nagłym pytaniem.
„ Dlaczego?” „Muszę jechać do miasta, żeby oddać suknię ślubną” – wyjawiła Calliope z uśmiechem.
Dominic zamarł.
Nie brał udziału w żadnych przygotowaniach do ślubu i nie wiedział, że ona wypożyczyła suknię ślubną.
Ślub to doniosła i jedyna w swoim rodzaju chwila.
Większość kobiet z ekscytacją kupiłaby suknię ślubną na swój wielki dzień, prawda? Mając tę myśl w głowie, Dominic nagle poczuł niezwykły przypływ emocji w sercu.
„Nie proszę cię, żebyś mi dotrzymywał towarzystwa!” Calliope wyjaśniła pospiesznie, nie mówiąc ani słowa.
„ Mogę sama zwrócić sukienkę.
Jeśli jesteś zajęty, nie musisz ze mną iść. „Mhm” – odpowiedział mężczyzna.
Pozostawali wobec siebie powściągliwi, ale uprzejmi, jakby byli po prostu współlokatorami.
Calliope pracowała starannie, aby upewnić się, że suknia jest nieskazitelna, po czym ostrożnie spakowała ją do torby.
Następnie wyruszyła w długą podróż, przeskakując z autobusu do autobusu, aż w końcu około południa dotarła do salonu sukien ślubnych.
Oprócz posagu rodzina Gingrichów nie przygotowała niczego na jej ślub.
Po długich poszukiwaniach Calliope w końcu znalazła salon sukien ślubnych, który oferował jej szeroki wybór opcji, zarówno estetycznych, jak i przystępnych cenowo.
Butik nie był duży, a sprzedawcy, niestety, byli dość snobistyczni.
Byli szczególnie niemili dla Kaliope, ponieważ wypożyczyła suknię ślubną.
„ Pani, czy jest pani pewna, że możemy wypożyczyć tę suknię ślubną innej osobie?” – zapytała sprzedawczyni drwiąco, jej głos był piskliwy i pogardliwy.
„ Jest w tak okropnym stanie!”