Rozdział 176: Amen do tego
(punkt widzenia kwietnia)
Tego popołudnia, po treningu i szkole, byłem w jadalni i jadłem przekąskę. Alex był na górze z bliźniakami, spędzając trochę czasu z tatusiem, a Winter miał się ze mną spotkać, żebyśmy mogli razem pójść na spacer do ogrodu. Siedziałem przy stole, czekając na niego i jadłem jabłko, czytając rozdział na jutrzejsze zajęcia z historii, gdy starszy Donnie podszedł i usiadł naprzeciwko mnie.
„Cóż, czyż to nie moja ulubiona Luna? Jak było dzisiaj w szkole, moja droga?” Zapytał, a ja się uśmiechnęłam, patrząc na niego.