Rozdział 284 Co za palant!
Obserwując niewymuszoną grację Bettie, pozbawioną jakichkolwiek śladów zazdrości, Lance zacisnął usta, oddając się odmierzonemu łykowi wody. „Keilani często otrzymywała pochwały za swoją roztropność” – zauważył.
„Nieszczera pochwała” – prychnęła Bettie.
Lance’owi odebrało mowę.