Rozdział 136
Oczy Cade'a rozszerzyły się. „James?” Niemożliwe, Cade upewnił się, że będzie gdzie indziej tylko na to. „On jest tam na dole i cię widział?” Wściekłe spojrzenie Pani potwierdziło to. Cade zaprowadził ją na sofę i poszedł do kuchni. „Zostań tam, przyniosę ci trochę krwi, którą tu przechowuję. Musisz odzyskać siły”.
„Wolę świeże” – warknęła Pani. Zanim Cade zdążył odpowiedzieć, że skończyła mu się świeża krew, ona już skoczyła przez całe mieszkanie. Wylądowała na jego plecach i powaliła go na podłogę. Pani nie traciła czasu, wbiła paznokcie głęboko w dolną część jego pleców i wygięła je do góry, tak że musnęły jego serce. Cade zamarł ze strachu. „Zawiodłeś mnie dziś wieczorem i musiałam oddać wielką nagrodę. Szkoda” – zagruchała mu do ucha. „Miałam tak wielkie nadzieje co do ciebie jako mojego szeryfa, kiedy już przejęłam władzę, que sera” Pani zatopiła kły w szyi Cade’a i napiła się do syta.
*