Rozdział 10
„ Ja…” Lin Chengowi opadła szczęka.
Brwi Pei Ruo lekko się zmarszczyły, a potem zrobiły się twarde, jakby zrozumiała, co się stało. „Jeśli pana Tanga tu nie będzie, obawiam się, że nie będę mogła zająć się tą sprawą”.
„ On jest tutaj! Właśnie wrócił do szkoły, żeby coś zabrać; niedługo wróci!” Lin Chuchu zebrała się w sobie, a potem wyszeptała głosem rozdzieranym szlochem: „Zadzwonię do niego teraz!”