Rozdział 134
Jednak teraz, gdy sama zasugerowała sprzedaż, Jackson zastanawiał się, czy się nie przesłyszał. „Czy ty żartujesz?”
„Nie, chcę wysłać Vivi do tej samej szkoły, co jej bracia. Czesne jest bardzo wysokie, a ja mam trochę mało. Dlatego zdecydowałam się sprzedać jedną z książek” – wyjaśniła Sasha.
Kiedy Jackson usłyszał powód, wściekł się: „Dla tej małej dziewczynki? Dlaczego? Czy jej ojciec nie żyje? Dlaczego za to płacisz? Och, więc tylko dwóch synów uważa się za jego dzieci, a jego córka nie?”