Rozdział 123
Jednak trwało to tylko chwilę. W następnej sekundzie kobieta zdjęła okulary przeciwsłoneczne i rzuciła nimi w niego razem z designerską torebką.
„ Jak śmiesz zabraniać mi tu przychodzić. Myślisz, że tak łatwo mnie zastraszyć? Sebastianie Hayes, powiem ci, jeśli nie oddasz mi moich chłopców, zrobię taką awanturę, że będziesz tego żałował!” Bum! Sebastian zmrużył oczy, gdy wyskoczył z krzesła, by uniknąć latających przedmiotów. Torba i okulary przeciwsłoneczne rozbiły się o jego stół, uderzając w jego komputer i rozrzucając wszystkie dokumenty. Sebastian był w szoku, gdy patrzył na komputer i dokumenty rozrzucone po całej podłodze, a także na kamień, który wypadł z torebki. Był tak wściekły, że zabrakło mu słów. Sasha była równie wstrząśnięta. Ups, czy przesadziłem? Jego komputer może zawierać wiele ważnych danych. Jeśli go zepsułem, czy to oznacza, że nie ma już miejsca na negocjacje? Ech, powinienem był wybrać mniejszy kamień. Sasha zaczął żałować swoich czynów.
Tymczasem z biura w końcu rozległ się grzmiący ryk.