Rozdział 320 Powolne zatrucie
Wynter wyglądała równie ostro, co oszałamiająco, cecha, którą miałaby prawdziwa dziedziczka Quinnell. Nikt z personelu domowego nie odważył się kwestionować jej tożsamości. Nie mogli nawet powstrzymać się od gapienia się na nią.
Przyglądali się, jak szła od progu do gabinetu długimi, pewnymi krokami. Nie można było zaprzeczyć jej pięknu, gdy personel przyglądał się jej wyrzeźbionemu profilowi.
Wynter nigdy nie myślała, że może zdobyć tłum samym wyglądem, nie żeby szczególnie zależało jej na zdobywaniu kogokolwiek. Bardziej martwiły ją toksyny, które przedostawały się przez organizm Fabiana.