Rozdział 496: Porwanie
Punkt widzenia Karoliny
Gdy się obudziłem, przywitała mnie cisza.
Nic nie widziałem, bo moje oczy były zasłonięte czarną tkaniną, a usta zaklejone taśmą. Wszystko, co pamiętałem, to to, że kiedy opuszczałem szpital, do windy wszedł ze mną mężczyzna w czapce baseballowej. Gdy dotarłem na podziemny parking, ktoś za mną zakrył mi usta i nos tkaniną.