Rozdział 560 Wygrywasz (część pierwsza)
„Czy ja się śmiałam? Jesteś tego pewna? Twoje oczy płatają ci figle. Musisz być tak głodna, że zaczynasz widzieć rzeczy”. Edward wyciągnął rękę i delikatnie pogłaskał jej atramentowe włosy. W jego ramionach Daisy opuściła gardę i wyglądała bardziej bezbronnie i kobieco. Kochał tę jej stronę tak samo mocno, jak uwielbiał autorytatywnego pułkownika w mundurze wojskowym.
„A ty jesteś winny. To wszystko twoja wina!” Daisy odchyliła głowę do tyłu, by spojrzeć na niego gniewnie. Jego słowa sprawiły, że uszczypnął go w talię. Mimo że była zła, nie uszczypnęła go z całej siły. Nie mogła przestać się o niego martwić. Gdyby został zraniony, poczułaby jego ból.
„Och, masz rację. To wszystko moja wina. Co powiesz na to, żebym ci to wynagrodził, stawiając ci kolację?” Mocno ją przytulił, owinął szczupłe ramiona wokół jej talii. Spojrzał jej w oczy i oddał się delikatnemu dotykowi jej ciepłego ciała. To było niesamowite. Zawsze tak łatwo go podniecała.