Rozdział 37 - Jean dzwoni na ratunek
Drelich
Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek miał ochotę udusić kogoś tak bardzo, jak teraz mam ochotę udusić Ethana.
Prawda jest taka, że nie jestem pewna, czy wytrzymam trzy miesiące, pracując z nim każdego dnia, ale równie mocno boję się romantycznych intryg, które mógłby wymyślić, gdybym zgodziła się z nim umawiać. Trzy randki w tygodniu to po prostu za dużo, a samo słowo „randka” to pole minowe.