Rozdział 26 Ethan ratuje dzień
Drelich
„Oczywiście, że nie”. Zaprzeczam. „Ale mówię, że przydałoby ci się kilka porządnych klapsów w głowę, jeśli nadal uważasz, że to stosowne”.
Ethan podkrada się bliżej, górując nade mną i przyjmując świadomy uśmieszek. Wygląda w tej chwili tak niebezpiecznie, że każdy instynkt omega, który posiadam, błaga mnie, żebym się poddał. Na szczęście Lucinda wydaje się wyczuwać moją słabą determinację.