Rozdział 10 Teraz jesteśmy kwita
Corinna stała wyprostowana, jej spojrzenie było lodowate, gdy wpatrywała się w pulchnego mężczyznę i surowo go ostrzegała. „Zwróciłeś się do podziemnego lekarza z czarnego rynku, aby wyleczył twój uraz, ponieważ nie chcesz, aby policja zwracała na ciebie uwagę. Więc słuchaj uważnie. Wpadnij mi jeszcze raz w słowo, a sprawię, że trafisz za kratki!”
Mężczyzna widocznie się trząsł i podniósł rękę, jakby składał przysięgę. „Obiecuję, że nie będzie następnego razu. Na chwilę oślepiła mnie chciwość. Nie zdradzę już twojego zaufania!”
W tym momencie Andres, który milczał od momentu ich przybycia, wystąpił naprzód.