Download App

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Ktoś mnie obserwuje...
  2. Rozdział 2 Znalazłem syrenę
  3. Rozdział 3 Jego zdobycz
  4. Rozdział 4 Słuchaj mnie, albo...
  5. Rozdział 5 Wspiąłem się na mój brzuch
  6. Rozdział 6 Czy zaraz pochłonie mnie... Bestia?!
  7. Rozdział 7 Leczenie rany trytona
  8. Rozdział 8 Napalony Merman
  9. Rozdział 9: Ręczna robota dla trytona
  10. Rozdział 10: Nieodparta rutyna
  11. Rozdział 11: Szalony Gary
  12. Rozdział 12: Nadchodzi burza
  13. Rozdział 13: Tajemniczy syren
  14. Rozdział 14: Leczenie śliny
  15. Rozdział 15: Nie strzelaj do syreny!
  16. Rozdział 16: Merman umiera
  17. Rozdział 17: Mój Zbawiciel
  18. Rozdział 18: Ponowne zobaczenie trytona
  19. Rozdział 19: Syrena wyszła
  20. Rozdział 20: Pragnienie trytona
  21. Rozdział 21: Całowanie trytona
  22. Rozdział 22: Wniknęło
  23. Rozdział 23: Kulminacja
  24. Rozdział 24: Dziwny sen
  25. Rozdział 25: Amnezja
  26. Rozdział 26: Kolega Dickena
  27. Rozdział 27: Prawdziwa syrena
  28. Rozdział 28: Na co czekasz?!
  29. Rozdział 29: Nostalgia Dickena
  30. Rozdział 30: Zatrudnieni przez rząd

Rozdział 5 Wspiąłem się na mój brzuch

Zbiornik nie był oświetlony, więc nie mogłem wyraźnie zobaczyć jego twarzy poza konturami. Nawet wtedy czułem, że jego wzrok podąża za mną.

Jego spojrzenie sprawiło, że zadrżałam i poczułam, że moje nogi są zamarznięte i nie mogę zrobić ani jednego kroku.

Wydawało się, że tryton potrafi czytać w moich myślach, ponieważ nagle poczułam, że zachęca mnie do pójścia naprzód. Musiał zamknąć oczy, ponieważ nie czułam już jego przerażającego spojrzenia.

Zebrałem się na odwagę i ruszyłem w kierunku sylwetki w czołgu.

Tryton w zbiorniku unosił się spokojnie, wyglądał jakby spał. Przenikliwe spojrzenie, które poczułem wcześniej, musiało być moją wyobraźnią.

Przyjrzałem mu się lepiej, gdy podszedłem bliżej. Wydawało się, że na jego skórze jest błyszcząca błona ochronna, kusząca mnie, żebym jej dotknął.

Przez ścianę przezroczystego akrylu wyobraziłem sobie, jak jego skóra mogłaby się czuć. Wtedy zauważyłem poważną ranę na jego prawym ramieniu! Nawet kość pod spodem była widoczna.

Sądząc po kształcie rany, wyglądało na to, że zadał ją rekin.

To mnie zaniepokoiło. Biorąc pod uwagę, że podano mu tak dużą dawkę środków uspokajających, musiał być bardzo słaby. Nic dziwnego, że był taki cichy i spał tak spokojnie.

W tych okolicznościach rana tego stopnia mogłaby go zabić.

Nie mogłem nie cieszyć się, że zabrałem ze sobą apteczkę. Nie mówiąc ani słowa, wdrapałem się na pokrywę zbiornika.

Kiedy to zrobiłem, tryton również ruszył w moim kierunku. To sprawiło, że podejrzewałem, że zrobił to celowo.

Teraz tryton był tuż pod moimi stopami. Widziałem, jak rana na jego ramieniu stała się bladobiała od zbyt długiego zanurzenia w wodzie.

Upewniłem się, że pistolet ze środkiem uspokajającym jest bezpiecznie zamocowany w kaburze na moim pasie i postanowiłem otworzyć pokrywę zbiornika.

Linda, musisz się uspokoić! To twój pierwszy raz, kiedy jesteś blisko żywego trytona. Nie może być żadnych błędów! - powiedziałem sobie.

Uklęknąłem na jedno kolano i wpatrywałem się w otwór, przez który mogła przejść tylko jedna osoba.

Zgodnie z oczekiwaniami tryton powoli wystawił głowę ponad powierzchnię wody. Mój umysł stał się pusty, gdy wstrzymałem oddech.

W końcu cały jego tors unosił się nad powierzchnią wody, a krople wody z ruchu chlapały na mnie. Czułem się jak zahipnotyzowany, gdy mój wzrok powoli unosił się z jego brzucha na twarz.

Twarz, której piękno przekraczało wszelkie granice opisania słowami.

Gdybym miał oceniać go według ludzkich standardów, byłby uważany za mieszankę różnych grup etnicznych. Ale nie było rasy ludzkiej, która miałaby wygląd tak idealnego połączenia dzikości i elegancji. Jego twarz nie była ładna, ale i tak byłem oszołomiony. Jego oczy niosły głębię oceanu, a spojrzenie było okrutne.

Kąciki jego ust zaczęły się unosić pod kątem, jakby mnie wyśmiewał.

Gdy patrzyłem na niego bez wyrazu, jego ramiona już sięgały krawędzi otworu w zbiorniku. Jego muskularna górna część ciała już uwięziła mnie w jego cieniu.

Krople wody zsuwały się i kapały na mnie. Ze zdziwienia wrzuciłem pałeczkę świetlną do zbiornika.

Nagła ciemność sprawiła, że sytuacja wydała mi się jeszcze bardziej przerażająca. Chciałem wstać i zrobić krok do tyłu. Ale straciłem równowagę i poślizgnąłem się, lądując płasko na tyłku.

Znajomy zapach ze snu unosił się wokół mnie, powodując, że mój wzrok stał się niewyraźny, na szczycie już ciemnego pokoju.

Właśnie wtedy moje nogi zostały wciągnięte w coś mokrego i śliskiego.

To zimne i śliskie uczucie. To ręce trytona!

Chwytając mnie za nogi, podciągnął się do góry, a jego długie, mokre włosy zamoczyły moje ubranie.

Byłem przerażony. Chwyciłem pistolet ze środkiem uspokajającym na pasie, czekając na okazję do strzału.

Ale potem tryton przestał się na mnie wspinać, gdy tylko dotarł do mojego brzucha!

Jego wzrok powędrował w okolice mojego brzucha, jakby patrzył na świeży i smaczny kawałek ryby.

Powietrze stanęło w miejscu.

Jak to możliwe? Czy tryton pomylił mnie z jedzeniem i chce zjeść najdelikatniejszą część mojego ciała?" Wtedy zgadłem jeszcze gorzej. Obszar pod moim brzuchem to mój krocze, czy on...

Krzyczałem do siebie w myślach, nie śmiąc kontynuować tego toku myślenia.

تم النسخ بنجاح!