Rozdział 15: Nie strzelaj do syreny!
Mimo, że był trzymany na muszce, Dicken nie wskoczył do morza. Zamiast tego stał wyprostowany i pewny siebie, stając twarzą w twarz z Garym. Lekko wygiął plecy i wyglądało, jakby przygotowywał się do ataku. Przez cały czas trzymał mnie schowaną za sobą.
Dicken już przyjął pozycję bojową. Jego górna część ciała była pochylona do przodu, a jego ręce przypominały parę ostrych sierpów. Wyglądał jak demon, który powstał z piekła.
Nie mogłam pozwolić, żeby stanęli naprzeciw siebie, to skończyłoby się katastrofą!