Rozdział 857 Jakież to niewiarygodne!
Słowa Justina, choć pozbawione wulgaryzmów, brzmiały jak ostre ostrze
przebijając Bellę, pozostawiając jej krwawą ranę.
„ Justin, nigdy nie podeptałem twojej godności. Po naszym rozwodzie, czyż nie
Słowa Justina, choć pozbawione wulgaryzmów, brzmiały jak ostre ostrze
przebijając Bellę, pozostawiając jej krwawą ranę.
„ Justin, nigdy nie podeptałem twojej godności. Po naszym rozwodzie, czyż nie