Rozdział 27
Po skończonym śniadaniu Levy zapytała Sandrę, czy ma jakieś plany na ten dzień. Odpowiedziała, że jest nowa w mieście i nie ma jeszcze żadnych znajomych. Wspomniała jednak o zamiarze odwiedzenia galerii handlowej, aby zebrać niezbędne rzeczy do szkoły, ponieważ w następnym tygodniu miała zacząć zajęcia.
Levy szybko wtrącił, sugerując, że Sandra nie musi iść do centrum handlowego. Zapewnił ją, że poprosi ciocię Zię, aby zajęła się wszystkim, czego będzie potrzebować do szkoły. Levy, co ciekawe, zapytał o kierunek, który zamierzała wybrać.
Sandra spojrzała na Levy'ego, milcząco zastanawiając się , skąd wiedział, że po raz pierwszy idzie na uniwersytet. Wyczuwając jej zakłopotanie, Levy zdał sobie sprawę, że nieświadomie ujawnił wiedzę o jej życiu, bez wyraźnego podzielenia się nią z nim. Czując się zawstydzony, wyznał: „Poprosiłem Williama, żeby cię zbadał. Przepraszam, ale wolę nie być z kimś, o kim nic nie wiem”. Sandra po prostu się uśmiechnęła i odpowiedziała: „Wszystko w porządku”. Jednak w głębi duszy zastanawiała się, jak Levy zareaguje, gdy odkryje jej prawdziwą tożsamość. Po raz pierwszy poczuła mieszankę ekscytacji i oczekiwania na myśl o tym, że ktoś będzie wiedział, kim naprawdę jest.