Rozdział 6
Potem opuścili rodzinę Smithów. Andrew Smith spojrzał na dom, w którym dorastał i wziął głęboki oddech: „to jest najlepsze, nigdy mnie nie kochali odkąd byłem młodszy ani nie docenili niczego, co dla nich zrobiłem”.
„Zawsze mnie obrażają i sprawiają mi kłopoty, a co gorsza, nigdy nie szanowali ani nie kochali mojej żony i córki”. Obiecał raz jeszcze, że będzie ciężko pracował i sprawi, że jego żona i córka będą dumne i że będą miały imię w społeczeństwie.
„Tato, jeśli żałujesz, że podjąłeś taką decyzję, możemy wrócić i przeprosić” – dodała jego córka. „Ale chcę, żebyś wiedział, że jesteś silny i jeśli się na coś zdecydujesz i będziemy współpracować jako rodzina, to zrobimy to i sprawimy, że pożałują, że tak cię potraktowali”.