Rozdział 127 Niechętna zgoda
Strach zawrzał w sercu Earle'a, gdy zobaczył obojętny wyraz twarzy Horace'a.
„Panie Warren, właśnie szczeknąłem jak pies? Czy moje szczekanie było wystarczająco dobre? Jeśli podoba ci się dźwięk, zaszczekam jeszcze trochę!”
„He-he!” Horace zachichotał, gapiąc się na mężczyznę u swoich stóp. Zapytał szyderczo: „Gdzie podziała się twoja arogancja? Czy nie mówiłeś, że nie przyznasz się do porażki? Czy stałeś się tchórzem, bo Dario tu jest?”