Rozdział 8 Rozliczmy się z nimi
Ray i Linda byli oboje w szoku. Nawet Rosie nie odważyła się płakać. Po prostu patrzyła tępo w drzwi. Grupa wysokich i silnych ochroniarzy w czerni stała przy drzwiach w unisonie. Ich krwiożercza aura była przerażająca.
Dlaczego nagle pojawiła się taka grupa dzikich ludzi?
Rodzina Jamesów nikogo ostatnio nie uraziła!