Rozdział 60 Nazywanie mnie kochaniem z własnej woli
Osobą stojącą za mną był nie kto inny, tylko najmłodszy wujek Patricka, którego widziałem tego dnia w domu Neda.
Gdy ochroniarz go zobaczył, natychmiast wyprostował się i powiedział z szacunkiem: „Panie Cowell, okazuje się, że zna pan tę panią. Bardzo mi przykro”.
Potem ochroniarz mnie przeprosił.