Rozdział 420 Wdzięczność
W chwili, gdy głos rozbrzmiał, zapadła cisza wśród wszystkich obecnych.
Grady, zaskoczony, zatrzymał się, zanim krzyknął: „Kassidy, o czym ty, do cholery, mówisz?”
Spojrzenie Loraine padło na osobę, która mówiła.
W chwili, gdy głos rozbrzmiał, zapadła cisza wśród wszystkich obecnych.
Grady, zaskoczony, zatrzymał się, zanim krzyknął: „Kassidy, o czym ty, do cholery, mówisz?”
Spojrzenie Loraine padło na osobę, która mówiła.